Wszystkie oczy patrzą na Sybin

Dzisiaj znowu wyjątkowo budzimy się w pachnącej pościeli – tym razem w apartamencie w centrum miasta Sybin tuż obok Starego Rynku.

Gdy wczoraj dojechaliśmy na miejsce, miasto było wypełnione tłumem ludzi, turystów i mieszkańców. W przeróżnym wieku – od małych dzieci po starsze osoby. Wszyscy raczej stąd – Rumuni. Trochę turystów. W każdym razie mimo późnej godziny, miasto tętniło życiem. Sprawiało wrażenie dopiero budzącego się z letargu upalnego dnia.

Sybin uważany za jedno z najpiększniejszych miast Transylwani. I faktycznie coś w tym jest. Stara zabytkowa zabudowa – niekiedy oryginalnie nawet z XVI wieku – rozciąga się na sporej części miasta. Głównymi miejscami są dwa rynki. Głównym placem jest tzw. Duży Rynek (Piata Mare). Widać, że został stosunkowo niedawno odnowiony, bo prezentuje się naprawdę elegancko. Tuż obok spotkamy drugi nieco mniejszy – Mały Rynek (Piata Mica). Wizytówką Sybinu są charakterystyczne okna dachów nazywane czasem oczami miasta. Z małego rynku na kolejny miejski plac można dostać się pokonując Most Kłamców (Podul Minciunilor) – pierwszy w Rumunii żelazny most.

Z tym jednak należy uważać, ponieważ legenda głosi, że gdy przejdzie po nim kłamca, most się zawali! Także przed spacerem – szybki rachunek sumienia i, w razie potrzeby, szybka wizyta w którymś z pobliskich kościołów 😉 My o mało nie doprowadziliśmy do katastrofy budowlanej!

Z tej najbardziej reprezentacyjnej części miasta warto pójść nieco poza utarty szlak turystyczny. Pokrążyć wzdłuż murów Dolnego Miasta lub poszukać cienia w którymś z parków. Tutaj większość budynków dopiero czeka na generalny remont, ale i tak wyglądają bardzo ciekawe. A w jednym parku trafiliśmy na lokalną ligę seniorów w szachy. Och korciło, żeby zatrzymać się na partyjkę! Niestety musieliśmy z żalem na migi podziękować za propozycję wspólnej gry. Już nie mogliśmy się doczekać kolejnej atrakcji tego dnia – kopalni soli w Turdzie.

Dodaj komentarz