Na południe!

Tym razem przed nami niezła przygoda – przynajmniej 4 tygodnie, przynajmniej 6 krajów (i parę dodatkowych przejazdem). W planach niziny, morze, góry, aquaparki, średniowieczne miasta, zamki i wiele, wiele innych. Nie wiemy, ile z tego uda nam się zobaczyć i przeżyć. A może trafimy w miejsca, o których w ogóle na początku nie myśleliśmy. W końcu nasze podróże już nie raz nas zaskoczyły 😉

Tzw głupawka przedwyjazdowa

A więc w drogę 🚙🗺️⛺Samochód zapakowany pod dach i w środku nasza piątka, a w sercach, znana i nieco uzależniająca, mieszanka ekscytacji, ciekawości i nutki niepokoju.

Tym razem testujemy nocny przejazd. Zobaczymy czy jutro też będziemy zdania, że to niezły pomysł 😉

Pierwszy przystanek – Balaton, gdzie już czekają na nas znajomi. Zostaniemy tam parę dni i pojedziemy do Chorwacji na Istrię. I to by było na tyle jeśli chodzi o zaplanowane punkty. Później … się zobaczy 😉 Pinezki na Bałkanach kończą się gdzieś na granicy Albanii i Macedonii. Wiemy też, że chcemy wracać przez Rumunię i Siedmiogród. A będzie, co będzie 😎 Postaramy się nie usmażyć się w chorwackim upale oraz uniknąć spotkania z bałkańskimi minami czy rumuńskimi niedźwiedziami, ale przede wszystkim, wrócić z głowami pełnymi pięknych wspomnień.

Trasa z Warszawy do Balatonfüred przez A1. 9 h 4 min (839 km)

Dodaj komentarz